Jak został u Pani zdiagnozowany rak piersi?
Moja historia z tym, co mam w piersi, zaczęła się dużo wcześniej. Jeszcze przed urodzeniem mojego syna, który teraz ma 3,5 roku. Przed zajściem w ciążę, wyczułam w lewej piersi zgrubienie, guz. Zapisałam się na USG, jednak to badanie nic nie wykryło. Wcześniej nie mówiłam pani doktor, że coś wyczułam u siebie w piersi. Po badaniu nie zauważyła nic niepokojącego. Pokazałam jej jednak, że coś tam jest, że wyczuwam to pod ręką. Ona też coś wyczuła.
Historia Aleksandry
Diagnoza
Co wiedziała Pani o raku piersi w momencie diagnozy?
Kiedy dostałam ostateczną diagnozę, o raku piersi, już trochę wiedziałam na temat raka. Wcześniejsza biopsja, którą przeszłam, stwierdziła raka in situ w miejscu, gdzie nie jest jeszcze taki inwazyjny. Chociaż ta diagnoza też była dla mnie bardzo trudna. W tym momencie zaczęłam już czytać o co chodzi z tym rakiem i jak to wszystko wygląda.
Historia Aleksandry
Wiedza o raku piersi
Jakie emocje towarzyszyły Pani podczas diagnozy?
Po USG czekałam na wizytę u onkologa. Dostałam zlecenie na biopsję gruboigłową. To był dla mnie ciężki czas, bo czekałam dwa tygodnie na ten wynik. Zadzwoniła do mnie Pani i powiedziała, że nie jest dobrze i czy może mnie zapisać już za 2 dni do Centrum Onkologii. Stałam wtedy z moją córką u dermatologa, w przychodni. Popłynęły mi łzy. To był dla mnie trudny moment, bo byłam tam sama.
Historia Aleksandry
Emocje towarzyszące diagnozie
Czy musiała Pani zrezygnować z pracy?
U mnie zdiagnozowano raka piersi, gdy byłam jeszcze na urlopie rodzicielskim i nie zdążyłam nawet wrócić do pracy. Tak wyszło, że 6 stycznia kończył mi się urlop, a 7 stycznia byłam już w szpitalu. Od tamtej pory jestem na zwolnieniu lekarskim. Mój pracodawca czeka na mnie i wspiera mnie nie tylko dobrymi słowami, ale też wspomógł mnie finansowo przy zakupie leku.
Historia Aleksandry
Praca zawodowa
Jak wyglądało Pani leczenie?
Moje leczenie zaczęło się w momencie, w którym byłam na konsylium. Zostałam poinformowana o tym, jak ono będzie wyglądać, że dostanę chemioterapię i lek celowany. Lekarze powiedzieli mi, że jeżeli bym chciała i mogłabym sobie na to pozwolić, to jest drugi lek, który da mi większą szansę na wyleczenie, tylko niestety on jest nierefundowany. W tym momencie nie wiedziałam, że tak to się wszystko potoczy. Kiedy dałam znać rodzinie i swoim znajomym, ruszyła lawina pomocy finansowej i dzięki temu udało się zebrać pieniądze. Mogłam zacząć leczenie.
Historia Aleksandry
Leczenie
Jak zareagowali bliscy na Pani diagnozę?
Moi bliscy po usłyszeniu diagnozy okazali się twardzielami, nie byli tacy jak ja. Na początku może rzeczywiście były łzy i było im ciężko, ale starali mi się tego nie okazywać. Uważam, że to jest bardzo potrzebne, żeby ktoś pokazywał nam, że wierzy w to, że wyzdrowiejesz. Jakby nie było ciężko, bo będzie ciężko, to damy radę!
Historia Aleksandry
Reakcja bliskich na diagnozę
Dlaczego wykrycie raka piersi we wczesnym stadium jest ważne?
Wykrycie nowotworu we wczesnym stadium daje nam dużą szansę na wyleczenie. Skraca czas leczenia, daje nam po prostu szansę na życie. Raka piersi można wyleczyć, więc dziewczyny – nie poddawajcie się, bądźcie dzielne, szukajcie pomocy i wiedzy. Wszystkiego dobrego!
Historia Aleksandry
Wczesne stadium
Lekarze powinni informować pacjentki o wszystkich możliwych sposobach leczenia, nawet jeżeli one są nierefundowane. Czasem nie do końca zdajemy sobie sprawę jak możemy pozyskać te środki i jeżeli nic o tym nie wiemy, to nie mamy po prostu na to szansy. W moim przypadku było to 11% więcej szansy na to, że będę mogła wyzdrowieć.
Historia Aleksandry
Informacje od lekarzy
Uważam, że pacjentki powinny same szukać metod leczenia i tego, jak powinny być leczone. Wtedy wiedzą po prostu, co się do nich mówi, co lekarz próbuje przekazać. Możemy w jakiś sposób konsultować znalezione informacje, nie narzucając, ale prowadząc jakąś merytoryczną rozmowę i wspólnie podejmować decyzje dotyczące leczenia.
Historia Aleksandry
Samodzielne szukanie informacji
Najbardziej chciałam wiedzieć, czy mój podtyp raka jest wyleczalny oraz czy będę mogła normalnie żyć. Liczyłam na to, że po ciężkim leczeniu, które mnie czeka, powrócę pełna sił do życia, i że po tej walce po prostu nie będę się musiała bać. Informacji o raku piersi szukałam na stronach internetowych oraz na Facebooku w grupach amazonek, ale nie wszystko było dla mnie wtedy jasne. To było błądzenie i zawzięte poszukiwanie tego, jak wygląda leczenie.
Historia Aleksandry
Źródło informacji
Czy było Pani trudno mówić o chorobie?
Nie było mi trudno mówić o chorobie wśród moich bliskich, ani wśród przyjaciół, znajomych czy w pracy. Wiem, że są takie osoby, które zamykają się w sobie, mają jakiś dyskomfort związany z tematem choroby. Nie chcą słyszeć o negatywnych przypadkach, albo że coś się pogorszyło ze stanem zdrowia, czy ktoś ma wznowę. Dla mnie nie było żadnego tematu tabu.
Historia Aleksandry
Mówienie o chorobie
Czy potrzebowała Pani wsparcia psychoonkologa?
Potrzebowałam wsparcia psychoonkologa, czego tak naprawdę na początku chyba sama nie wiedziałam. Moja siostra zauważyła to i poprosiła mnie, żebym po prostu zgłosiła się do specjalisty. Zapisałam się do Pani należącej do mojej fundacji, a tam dostałam pomoc, za którą bardzo dziękuję. Rzeczywiście pomogło mi to inaczej spojrzeć na świat.
Historia Aleksandry
Wsparcie psychoonkologa
Kto był dla Pani największym wsparciem?
Chyba nie potrafię wymienić takiej jednej osoby, która była dla mnie największym wsparciem podczas leczenia. Na pewno jest to mój partner Mirek, który opiekował się wspaniale naszymi dziećmi. Jest to moja mama, którą określam jako lwicę. Walczyła dla mnie o wsparcie finansowe i była ogromnym wsparciem psychicznym. Na pewno też moje rodzeństwo. Mój brat zawoził mnie na kursy chemii do Centrum Onkologii, a moja siostra pchała do psychoonkologa.
Historia Aleksandry
Największe wsparcie
Jak zmieniło się Pani życie po diagnozie?
Moje życie po diagnozie nie zmieniło się. Nie wpłynęło również na moją pracę, ponieważ kiedy byłam zdiagnozowana przebywałam na urlopie macierzyńskim. Kiedy skończył mi się urlop rodzicielski 6 stycznia, to była niedziela. 7 stycznia byłam już w szpitalu na badaniach, które miały mnie zakwalifikować do leczenia.
Historia Aleksandry
Życie po diagnozie
Co było dla Pani najważniejsze podczas leczenia?
Najważniejsze podczas leczenia było wsparcie moich bliskich. Ważne było dla mnie to, że nie muszę sama opiekować się moimi dziećmi. Miałam takie dni kiedy było mi bardzo trudno fizycznie i wtedy miałam na kogo liczyć. To było chyba dla mnie najważniejsze, bo oni są dla mnie najważniejsi.
Historia Aleksandry
Najważniejsze rzeczy podczas leczenia
Co motywowało Panią w trakcie leczenia, co było najtrudniejsze?
W procesie leczenia najbardziej motywowały mnie moje dzieci i chęć powrotu do zdrowia, do życia sprzed diagnozy. To było dla mnie najważniejsze, żeby wychowywać swoje dzieci, żeby zobaczyć jak dorastają.
Najtrudniejsza podczas leczenia była dla mnie na pewno opieka nad moimi dziećmi. Czasami w tych trudnych momentach, kiedy fizycznie podupadałam na zdrowiu, psychicznie też nie było mi wtedy łatwo.
Historia Aleksandry
Największa motywacja, najtrudniejsze momenty
Patrząc na Pani historię z rakiem piersi, czy coś zrobiłaby Pani inaczej?
Gdybym mogła cofnąć czas, na pewno poszłabym wcześniej na USG piersi. Myślę, że w moim przypadku to w bardzo dużej mierze zaważyło na tym, że moje leczenie musiało być takie agresywne.
Historia Aleksandry
Refleksja
Jak teraz wygląda Pani życie? Co się zmieniło?
Do czasu sprzed choroby, moje życie niewiele się zmieniło i tak naprawdę chyba cieszę się z tego, że wszystko wraca do normy. Chociaż mam z tyłu głowy, że może powinnam zmienić swój sposób odżywiania albo uprawiać więcej sportu, żeby wspomóc swój organizm. Mam dłuższe rzęsy, krótsze włosy, wyszłam za mąż. Staram się celebrować miłe chwile.
Historia
Życie po wyleczeniu
Co poradziłaby Pani pacjentkom, które nie mają dostępu do innowacyjnych terapii?
Chorym, które nie mają dostępu do innowacyjnych terapii, poradziłabym żeby się nie poddawały. Wiem, że ten moment, kiedy usłyszy się diagnozę i informację, że jest dostępne leczenie, ale trzeba za nie zapłacić, jest szokiem. W pierwszej chwili, możemy tego nie widzieć, ale jest bardzo dużo osób wokół nas, które mogą nam pomóc.
Historia Aleksandry
Dostęp do innowacyjnych terapii